piątek, 28 lutego 2014

ZIOŁA






Jak ten czas leci! ucieka, biegnie, pędzi … A ja nie nadążam. Wydawało mi się, że znajdę sporo wolnych chwil by pisać coś na blogu, ale…  jak widać jest kiepsko. 
Cóż może będzie lepiej.


Dziś skoczymy do mojego ziołowego kącika.



Schowany między szpalerami żywotnika w zacisznym miejscu z  dala od ciągów komunikacyjnych. No może nie całkiem, bo jeszcze w ubiegłym roku przechadzał się tamtędy dorodny jeleń, a na co dzień, a właściwie co noc, bywały sarny, zające i dziki drób.



Ogólnie zioła rosną nam daleko, daleko od dróg od spalin. Możemy je pozyskiwać nie tylko na sadzonki ale i dla siebie głównie do kulinarnych celów.




Ulubione zioła?
Trudno powiedzieć, uwielbiam wszystkie, wącham, chłonę, degustuję. Lubię macierzanki, tymianek, melisę no i miętę tak troszkę, bo zwykle wkurza mnie jej ekspansywność.  Cudownie pachnie bergamotka, lippia bądź paczulka. Tak, lubię paczule, lubię tez zapach dokudami.  Z kolei nie przepadam za aromatem szałwii i rozmarynu. Wykonanie sadzonek i praca przy tych roślinach dla mnie to mordęga.



Pięknie prezentują się bylice, szczególnie srebrzysty piołun,  dostojnie również wygląda kozłek lekarski osiągający  2m wysokości czy też dzięgiel jeszcze obszerniejszy.




Nawet niepozorny serdecznik przypominający pokrzywę jest według mnie niezwykle elegancki.




Spontaniczne nasadzenia zupełnie nieplanowane pod względem kolorystyki, a i tak przyjemnie popatrzyć i powspominać zapachy, odgłosy trzmieli i lipcowe ciepło.










sobota, 25 stycznia 2014

Najeżone cuda


Gdyby nie to zimno i paskudna pogoda pewnie dalej nie miałabym czasu na pisanie.  Dokumentacja fotograficzna minionego sezonu i pięknych roślin niebawem znajdzie się na blogu.



Dziś 'Najeżony Kwiat'- tak będąc małą ogrodniczką nazywałam jeżówki. Kolorowe pachnące piękne byliny, kiedyś przed epoką iglastych klombów, przydomowe ogródki były pełne bylin.  Ostróżki, floksy, dzwonki, pierwiosnki, piwonie, irysy, rudbekie,  jeżówki…  jeszcze w latach 80 królowały przed domami. Z biegiem czasu dynamiczne wesołe nasadzenia wypierały „bezobsługowe” iglaki –też piękne, ale takie monotonne i przewidywalne.  Przejadły się!  Już nie sadzimy w takich ilościach tuj, jałowców, cyprysików…  wracają byliny, wracają jeżówki ...



Ilość odmian Echinacea dostępna na rynku robi wrażenie.  Są one zróżnicowane głównie pod względem kolorystyki, budowy kwiatostanów, siły wzrostu, terminu kwitnienia. Mamy bujne jeżówki osiągające, a nawet przekraczające 1m wysokości i miniatury rosnące zaledwie do 25-35cm (Piccolino). Te o klasycznym kształcie kwiatostanu (Big Kachuna, Evening Glow,  Firebird, Green Envy, Green Jawel , Tangerine Dream,  Hot Summer, Jupiter, Maui Sunshine, Orange Passioni,  Vintage Wine),




i pełne (Summer Salsa, Cranberry Cupcake, Milkshake, Cinnamon Cupcake, Marmalade, Hot Papaya) przypominające kwiat dali, a wszystkie kwitną latem.



Znajdą się odmiany których kwiaty będziemy podziwiać już w czerwcu i nieco późniejsze, ale kwitnące do silniejszych jesiennych mrozów.



Jeżówki kochają słońce, dlatego sadzimy je w tych miejscach ogrodu gdzie operuje najdłużej.
Podłoże jest bardzo, bardzo ważne. Niepowodzenia związane z zamieraniem, chorobami i wymarzaniem są ściśle związane z jakością gleby. Na co więc musimy zwrócić uwagę?  Głównie na rodzaj i wilgotność podłoża. Jeżówki rosną dość szybko, mocno zagęszczają się więc gleba powinna być żyzna, i odkwaszona.  Niskie pH zupełnie nie sprzyja jeżówkom.  Negatywnie wpływa na nie również nadmiar wody. Stojąca woda powoduje zamieranie korzeni.  Osłabione rośliny zwykle nie mają na tyle siły by przetrwać zimę.  Nie zgodzę się z tekstami że jeżówka urośnie pięknie zarówno na byle piachu i glinie!




Dobrze uprawiana  ziemia ogrodowa, umiarkowana wilgotność podłoża, słońce i dobra ręka właściciela tego najbardziej potrzebują jeżówki.








środa, 27 marca 2013

Witaj kapryśna wiosno!



  Co ja piszę w tym roku chyba wiosny nie będzie. Będzie od razu lato.  W poprzednich sezonach o tej porze rozkwitały przebiśniegi  i krokusy, kwitły wrzośce, forsycja lada dzień powinna rozkwitać, tymczasem mamy zimę. Taką prawdziwą jak z obrazka.

Opad śniegu jest jeszcze do zniesienia, ale temperatura -22 i dwumetrowe zaspy to już przesada. 




Wiatr zabierał biały puch i oddawał zwykle tam gdzie nie powinien.




  Dzień wcześniej rowery były w użyciu. Następnego ranka  w ruch poszły łopaty do śniegu.

 
Nawet pies się zdziwił gdy zobaczył śniegowe zaspy.



    Harce na śniegu zakończone „akcją ratunkową”  psiaka.



Znikaj śniegu, znikaj zimo!!!

środa, 13 marca 2013

„Wiatry ze wschodu nie przynoszą nic dobrego” (cyt. Wicherek).


Leucothoe

Długo nie musieliśmy czekać na ochłodzenie. Będzie zimno- zaśpiewał wczoraj pierwszy skowronek!  Przecież jest marzec a „ w marcu jak w garncu”. A tak cudownie rozpieszczało nas słoneczko.   

Mamy tak wiele przysłów o marcu całkiem trafionych jak to:
„W dzień Świętego Kazimierza zima do morza zmierza”. Coś w tym jest bo u nas na południu było i jeszcz jest najcieplej, a północ marznie w tym miesiącu.
„Gdy w marcu deszcz pada, wtedy rolnik biada, gdy słońce jaśnieje, to rolnik się śmieje”.   Ja też się uśmiecham :)

Helleborus


I takich na dwoje babka wróżyła:
„Marzec, czy słoneczny, czy płaczliwy, listopada obraz żywy” .
„Ile w marcu dni mglistych, tyle w żniwa dni dżdżystych”.
„Czego nie dokaże marzec, dokaże kwiecień”.


Thymus x citriodorus

I jeszcze to przysłowie:
„W marcu, choć słota, rzucaj zboże do błota”.  Kto teraz rzuca?


Sorbaria sorbifolia


Dziś towarzyszył nam kiścień i ciemiernik z pięknymi pąkami kwiatowymi , pachnąca macierzanka i zarumieniona tawlina.



czwartek, 7 marca 2013

Brak czasu = wiosna


 
Śniegu już prawie niema,  temperatura w dzień w cieniu sięga 5-7°C, ciągle dzwoniący telefon, praca od 9-18…Tak zaczyna się wiosna w szkółce. Porządki, podlewanie, przesadzanie, przycinanie... 
Tej zimy nic nie okrywaliśmy, więc atrakcji z usuwaniem kłującej jedliny nie będzie. Jeśli ktoś z Was ma jeszcze na roślinach okrycie to najwyższy czas je usunąć, szczególnie włókniny. W słoneczny dzień jak wczoraj pod okryciem temperatura może sięgać nawet 20°C. Efektem skoków temperatury może być przyśpieszona wegetacja, a mamy dopiero początek marca. Wznowiona wegetacja + przymrozek wiosenny = ‘Kaplica’ dla rośliny. W takie dni powinniśmy ściągnąć lub przynajmniej rozchylić okrycie na roślinach, a w gdy wrócą duże mrozy z powrotem otulić. 
Aby tradycji stało się zadość jak co roku szpaki doleciały ostatniego dnia lutego, i dalej stwierdzam ich obecność słysząc poranny śpiew. 
Tym czasem wegetacja u roślin idzie na przód. Niemiłym stwierdzeniem, bo o zaskoczeniu mówić nie mogę, jest fatalne przezimowanie sadzonek Clematisów,  które zakupiliśmy w ubiegłym roku. Roślinki dojechały do nas dopiero w drugiej połowie lata. Były mizerne, wypędzone, przenawożone. Nie mogły wejść w spoczynek, zdrewnieć. Efekt: tylko kilka procent z nich odbija, dla mnie nauczka by znaleźć czas na wykonanie u nas sadzonek Clematisów. Zobaczymy co będzie z realizacją tego planu.



Clematis wznawiający wegetację, sadzonka z multipalety :




Okazałe Clematisy Pani Wiesławy: 









poniedziałek, 18 lutego 2013

O krzewuszce (Weigela) słów kilka.


Bez chwili zastanowienia mogę stwierdzić, że krzewuszki należą do grona roślin, które najchętniej sadzimy w ogrodach. Kochamy je przede wszystkim za cudne dzwoneczkowate kwiaty. Dla mnie krzew ten ma szczególne znaczenie, głównie dlatego, że kojarzy mi się ze słodkim dzieciństwem. Uwielbiałam te różowe dzwoneczki. 

Weigela florida 'Magical Rainbow'

Krzewuszki rozkwitają wraz z nadejściem ciepłych dni – takich naprawdę ciepłych, czerwcowych. Ten  cudny okres trwa do końca lipca. Większość z nich ponawia proces zazwyczaj we wrześniu. Na rynku dostępnych jest obecnie kilkadziesiąt odmian. Na pewno część z nich w przyszłości pokażę. Dzisiaj będą zdjęcia kilku dla zachęty. 

Weigela florida  ' Brigela'

Co zrobić by były pięknie? Jest kilka czynności o których musimy pamiętać uprawiając krzewuszki. Ogólnie uchodzą one za mało kapryśnie rośliny, ale nie łudźmy się, że zostawione same sobie będą prezentować się cudnie.  Na pewno nie wszędzie. Więc, aby nasza krzewuszka naprawdę przykuwała oko, zapewniamy jej odpowiednie warunki do wzrostu.  Nie chodzi tyko o przestrzeń, ale również o podłoże i stanowisko. Gleba powinna być przede wszystkim żyzna i umiarkowanie wilgotna. Rośliny wymagają zazwyczaj dwukrotnego nawożenia w okresie wegetacyjnym. Natomiast  latem gdy nadejdą upały pamiętamy o podlewaniu. Dostarczanie wody korzystnie wpłynie na długość kwitnienia krzewuszek. Oczywiście dawkowanie wody będzie róże w zależności od rozmiarów krzewów. Po kwitnieniu pamiętamy o bardzo ważnej czynności jaką jest cięcie. Skracamy pędy na których powstają owocostany. Usunięcie ich pobudzi krzewy do ponownego kwitnienia, które zwykle następuje we wrześniu. Krzewuszki sadzimy na słonecznych stanowiskach. Poradzą sobie również w cieniu ale kosztem kwiatów, bądź wybarwienia liści.


Ostatnimi czasy jestem zauroczona barwną odmianą krzewuszki ‘Magical Rainbow’.

Weigela florida  'Magical Rainbow'

Jest naprawdę śliczna zarówno w okresie kwitnienia jaki po.  Ma niesamowitą barwę liści. Wiosną dominuje zieleń z szerokim żółtym obrzeżeniem i z namiastką czerwieni na samej krawędzi.  Latem stopniowo na granicy barwy zielonej i żółtej, na jaśniejszym tle pojawia się fantastyczna pomarańczowa obwódka.
Jest to fenomenalne zestawienie barw na jednym liściu.

Weigela florida  'Magical Rainbow'

Weigela florida 'Magical Rainbow'

Bardzo lubię również 'Cappuccino' nie za kwiaty choć są Boskie, lecz za zmienność barw liści w ciągu jednego sezonu wegetacyjnego. W skrócie jest to brązowo oliwkowo zielona krzewuszka.  Odmiana ta lepiej prezentuje się w półcienu.

Weigela florida  'Cappuccino'

Weigela florida  'Cappuccino'

Weigela florida 'Cappuccino'

O 'Piccolo' można powiedzieć -  klasyk - zielone liście i różowe kwiaty. Jednak rozmiar czyni cuda: należy do tych niziutkich, krępych mocno krzewiących się. Te cechy sprawiają, że gdy zakwitnie wszystkich wprawia w zachwyt. 'Piccolo' naprawdę tonie w kwiatach.

Weigela florida  'Piccolo'

Weigela  florida 'Piccolo'

Zupełną przeciwnością jest 'Caricature' u tej odmiany kwiaty tylko od Święta, jak się pojawią to trzeba robić szybko zdjęcia, ja znowu przegapiłam ten moment.  Cudak – dziwo wśród krzewuszek. Nazwa odmianowa w 100% trafiona. Obok tej rośliny nikt nie przejdzie obojętnie, no chyba że już zapoznał się z tym wyjątkiem od normy. Cóż w niej takiego odmiennego? Kształt  liści, wielkość liści, barwa liści.
  Są one jakby pogniecione, lub wybrzuszone i jednocześnie duże, bardzo duże jak na krzewuszkę. Ich fantazyjny kształt wynika z nierównomiernego wzrostu poszczególnych części blaszki liściowej: środek rośnie znacznie szybciej, a krawędź wolniej. Oryginalności dodaje im głęboka zieleń z kremowo-żółtym nieregularnym obrzeżeniem. Gdzieniegdzie bywają zaróżowione. Jesienią wybarwiają się w odcieniach czerwieni.

Weigela florida 'Caricature'

Weigela florida 'Caricature'

Jeśli ktoś z Was szuka krzewuszki o czerwonych kwiatach to polecam 'Red Prince'. Jej kwiaty są wydłużone smukłe bardzo liczne.  Bardzo podobna jest 'Bristol Ruby' o rubinowoczerwonych kwiatach, nieco bardziej rozdętych. Obie odmiany są dość okazałe, zwykle prowadzone do 1,5m wysokości, ale potrafią osiągnąć i 2m.

Weigela florida 'Red Prince'

Weigela florida 'Red Prince'

Weigela florida 'Bristol Ruby'

Bardzo lubię odmianę 'Nana Variegata'. Jest  wdzięczna w uprawie i ładna.  Jej liście są dwubarwne kremowo zielone, a kwiaty różowe o zmiennej intensywności wybarwienia.  Roślina ta dorasta do 1,5m wysokości, ale ładniej prezentują się te przycinane, nie przekraczające 1m wysokości.

Weigela florida 'Nana Variegata'

Weigela florida 'Nana Variegata'

Weigela florida 'Nana Variegata'

Warto inwestować w rośliny o tak wielu walorach. Krzewuszki są kapitalne, godne uwagi każdego właściciela ogrodu, działki, bądź innego skrawka zieleni. Nawet jeden krzew odpowiednio dobrany do nudnej kompozycji poprawi jej wygląd.

Weigela florida ' Brigela'